wtorek, 15 kwietnia 2014

Najgorzej jest do...

   Nawet nie zdajecie sobie sprawy, ile razy już słyszałam jedno i to samo zdanie co do dzieci:  "najgorzej jest do....".
    Gdy małe się urodziły, to ciągle słyszałam,że najgorsze jest pierwsze sześć tygodni po narodzinach dziecka. Nie powiem, było to bardzo ciężkie sześć tygodni. Gdyby nie pomoc mojej mamy to nie spałabym chyba w ogóle. Dziewczyny jadły co dwie godziny, często razem, a jeszcze częściej osobno. Przykład? Hania budzi się o północy na jedzenie. Posiłek zajmuje jej około 30 minut. Kończy i zasypia. Za pól godziny budzi się Werka. Jej posiłek tez trwa pól godziny i zasypia. Czyli która już jest? 01:30 -co oznacza,że minęło już półtora godziny od posiłku Hani i za pól godziny bedzie płacz. Chyba każda mama bliźniaków zna taką sytuację.
  No ale minęły te niby najgorsze sześć tygodni i co? I zaczynam słyszeć,że najgorsze są pierwsze trzy miesiące. Dziecko tylko je, śpi i robi w pampersa a dopiero potem zacznie reagować, bawić się grzechotkami. I po 3 miesiącach będzie z dzieckiem większy kontakt. Nie będę udawać-nawet nie wiem kiedy uciekły mi te 3 miesiące i co wtedy usłyszałam? Że najgorsze jest pierwsze pól roku :) hehe wtedy to już zaczęłam się z tego wszystkiego śmiać :) 
  Wczoraj byłam z dziewczynami u lekarza i w poczekalni była kobieta, która ma dwójkę bliźniaków. I co ona mi powiedziała? Że najgorszy jest pierwszy rok :) no to padłam- ileż można! :D  
No to jak w koncu jest z tymi dzieci? Jaki okres jest najgorszy? Ja ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że ten najgorszy najgorszy okres mam już za sobą- ten okres kiedy one były takie malutkie i delikatne. Kiedy jadły co chwilę i nie było z nimi żadnego kontaktu. Na prawdę- w porównaniu do pierwszych 2 miesięcy teraz to jest luz :).. Lecz zdaję sobie sprawę, że kolejne najgorsze - czyli ząbkowanie i nauka chodzenia- dopiero przede mną :)
A na koniec napiszę wam co usłyszałam od pani celnik z Wrocławskiego lotniska: ona też ma bliźniaki i nie będzie mnie pocieszać- będzie tylko gorzej. To co to juz nie ma pozytywów posiadania bliźniaków???     Jak dla mnie są dwa duże, ogromne pozytywy- Hania i Weronika :)


7 komentarzy:

  1. Haha ale się usmiałam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ula jak dla mnie najtrudniejsze jeszcze przed nami, tzn wiem, ze w tym okresie niemowlęctwa mnie czekają jeszcze dwa bardzo trudne zdarzenia: nauka samodzielnego zasypiania (chcę zacząć, jak już Młoda będzie zajadać regularnie kaszkę na noc) i odstawienie od cyca.
    Po tych dwóch zdarzeniach (u Wojtka były kolejno w 8 i 9 miesiącu), było mi już dużo łatwiej.
    Piersią nie karmisz i, jeśli dziewczyny Ci już zasypiają samodzielnie, to najtrudniejsze masz za sobą. teraz tylko się cieszyć macierzyństwem:).

    Nooo chociaż ten cholerny bunt dwulatka to też nie przelewki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te bunty no...to chyba potem od 2 do 18 roku życia same bunty będą ;) powodzenia w uczeniu zasypiania!

      Usuń
  3. Dziewczyno w myślach mi chyba czytasz! Za każdym razem, jak chcę poruszyć jakiś temat to jesteś o krok do przodu :) U mnie pierwsze 3 miesiące to były wakacje! W tym czasie marzyła mi się kolejna ciąża :D
    Wszystko zależy od dzieci i tyle :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem ci,ze ja jak na razie nadal chcę kolejną ciążę ;) a co do tematów to przecież mamy taki sam 'problem' ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja chyba najbardziej boje sie okresu dojrzewania ;) po tym jaka ja byłam i co mi moj opowiadał jaki był to ju mnie serce boli :D oby Rosie po żadnym z nas tego nie odziedziczyła ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. hehe ja kiedyś słyszałam, że najgorsze jest pierwsze 35 lat :P potem już z górki ;)
    pozdro! Olikajka

    OdpowiedzUsuń