Podczas drukowania biletów okazało się,ze są problemy z imieniem. Nikt nie chciał nam pomóc i trzeba było kupić nowy bilet. Szczerze to nie chce mi się o tym rozpisywać, bo tylko jak o tym pomyśle...co przeszłam...ile łez i nerwów straciłam to masakra. Chce jak najszybciej o tym zapomnieć. Ale co mnie najbardziej rozdrażniło to to,że nikt ale to nikt nie chciał nam pomóc. Zero jakiegokolwiek zainteresowania czy chociaż współczucia! Do tego stałam ponad godzinę w kolejce, żeby oddać wózek do luku! Ach normalnie szkoda gadać.....
No a teraz przyjemności :) jestem w domku z moimi brzdącami. Cudowne lato, rodzina i znajomi. Korzystam z chwili. Hani wyszedł trzeci ząb, Werka jest w trakcie bo ślini się i Wszystko gryzie. Postaram się pisać częściej bo ostatnie dwa dni to odchorowywałam nerwy. Buziaki dla was!
ważne, że teraz sobie wypoczniesz...po takich przejściach należy Ci się :) resztą nie warto się przejmować... :)
OdpowiedzUsuń