środa, 25 lutego 2015

Spacerki- rzecz święta!

     Tak zgadza się- u nas spacery to rzecz święta! Spacerujemy praktycznie codziennie- czy świeci słońce, czy jest pochmurnie. 
   Zawsze- od narodzin- wychodzimy o tej samej porze- po południowej drzemce i obiedzie. W zimę jak to w zimę -czasami bywa bardzo zimno, ale i to nas nie odstrasza!! Ubieramy się na cebulkę i heja na dwór. 
    Dzisiaj byliśmy na placu zabaw. Na szczęście w Sułowie jest plac zabaw sfinansowany przez EU, więc mamy gdzie chodzić :) Było bieganie po piasku, była jazda w samochodzie i spacer po placu. Dzięki takim zabiegom- dziewczyny padają spać koło 19:00 :) a mama ma chwilę na napisanie kolejnego posta :)







Obs obs? Kom? Kom? Kurcze czy to o to chodzi??

   Chcąc dotrzeć do większej ilości czytelników zapisuje się do blogowych grup na Facebooku. Niestety, powoli zaczyna mi się tego odechciewać. Czemu? Bo jak widzę te sztucznie zbieraną publiczność, to zaczynam wątpić w prawdziwość blogowego świata.....
   Wchodzę na grupę blogi, która jak się potem okazuje, w połowie jest zdominowana przez pragnące uwagi nastolatki. Dodają one swoje blogi z adnotacją,ze wzamian za komentaze i obserwację- tez będa komentowac i obserwować!! Ludzie litości....ja szukam czytelników, którzy będą mnie czytać, dlatego że lubią, a nie dlatego,że będę mieć większą ilość komentarzy niż znajoma z klasy....masakra....Już wypisałam się z dwóch grup, bo ileż można.

   I tutaj pytanie do was- znacie jakieś namiary na prawdziwe blogowe grupy, gdzie można poszukać wartościowego pisania, a nie wiecznie obs obs???  Szukam także grup blogerek z dwóch miast- Wrocławia i Opola . Chciałabym zacząć uczestniczyć w jakiś spotkaniach blogerskich, a jak na razie nic nie umiem znaleźć....Help Plis :D

niedziela, 22 lutego 2015

No to jak jest w końcu z tym mlekiem? Dawać??

   Mleko oj mleko. Jesteś niezbędne w naszym życiu. Od dnia narodzin matki karmą dzieci swoim mlekiem. Potem mleko i jego przetwory potrzebne są, aby kości maluszków rosły mocne i kręgosłup był prosty. Do tego wieczne kampanie reklamowe, jak "Pij mleko- będziesz wielki", reklamy w tv i gazetach,że  do 3 roku życia dziecko potrzebuje dwa kubki mleka dziennie....lecz moja pediatra twierdzi inaczej.....
  Gdy wylądowałam u lekarza, z przebiałkowaniem moich małych dziewczyn, dowiedziałam się,że dziewczyny powinny przyjmować mleko do roku czasu....ale nie dłużej. Czemu? Gdyż po roku mleko im szkodzi! Tak - to właśnie usłyszałam! Nie dowiedziałam się dokładnie co im takiego szkodzi, no ale dziewczyny i tak szły na mleczny odwyk z powodu uczulenia.
    Przez pewien czas Bliźniaczki nie dostawały mleka. Alergia ustąpiła i było wszystko ok, tylko zaczęłam myśleć- kto ma rację? Czy to mleko aż tak bardzo szkodzi?? To w jaki sposób mam dostarczyć odpowiednią ilość wapnia, kiedy dziewczyny nie dostają produktów nabiałowych?? Czyżby tylu specjalistów się myliło??
     Kurcze, myśmy pili mleko litrami i jakoś jesteśmy zdrowi, dlatego też postanowiłam, że powoli wrócę do produktów mlecznych. Zaczęłam od kaszki mleczno-ryżowej, o której pisałam tutaj: znowu-jemy-kaszke.html. Dla bezpieczeństwa podawałam ją tylko z rana, lecz skutków ubocznych nie zauważyłam. Powoli zaczęłam wracać do jogurtów owocowych, a na koniec do samego mleka. I co?? I nic :) Zero skazy, zero wyprysków, ani bólów brzuszka. Czyżby dziewczyny wyrosły z mlecznych dolegliwości?? Może :)
   Jestem ciekawa waszego zdania na temat mleka. Dawać czy nie? Szkodzi czy nie? To lepsze mm czy jednak krowie? Jak na razie będę kontynuować nasza mleczną przygodę i zobaczymy jak się ona potoczy.

piątek, 20 lutego 2015

Pomocnica mamusi :)

Musiałam wam to pokazać, bo normalnie idzie paść ze śmiechu :)-  oto moja dzielna pomocnica Weronika,
 
Jak do tego doszło? Wylało się trochę picia na panele. Ja patrzę, a Weronika bierze do ręki getry, które były pod ręką, i zaczyna wycierać plamę!! Normalnie padłam :) Szybko poszłam do kuchni, po ręcznik i dałam mojej małej pomocnicy.....  A Weronika co? Zaczęła znowu wycierać :D No to mogę być pewna,że podłogi będę miała czyściutkie,że aż :D

środa, 18 lutego 2015

To nie pies! To biedne dziecko!!

Spacer z bliźniaczkami to wyzwanie. Jedna biegnie w lewo, jedna w prawo.. a mama??? A mama łapie się za włosy i nie wie którą ma gonić! Zazwyczaj biegnę po tą, która jest bliżej, biorę pod pachę i lecę po drugą. Ale kochani takiego biegania nigdy więcej! Czemu? Bo teraz mamy biedroneczki :D
   Tak dobrze widzicie- są to plecaczki ze 'smyczą' :P I teraz czas dla hejterów- matko dziecko na smyczy!! Co to wyprowadzanie dziecka na spacer?? To nie pies,żeby prowadzać! Tak kochani to usłyszałam, ale tak mówią ci, którzy nigdy nie musieli wyjść na spacer z dwójką maluchów. Dla mnie najważniejsze jest bezpieczeństwo moje i moich dzieci więc kij im wszystkim w oko. 
   Plecaczki Mają odblaskowe kropki, zwiększające bezpieczeństwo małych tuptusiów. Wygodne i dosyć grube szelki nie wbijają się w ramiona. Ja dodatkowo oznakowałam plecaczki naklejkami od Stickerkid :) Ale o tym już innym razem- teraz spacerujemy :D





wtorek, 17 lutego 2015

Lubimy Kolorowanki!

Jak każda matka ciagle kombinuje i co rusz wymyślam nowe zabawy. Niestety takie małe dzieci szybko tracą zainteresowanie, więc moja wyobraźnia jedzie na pełnych obrotach. Ostatnio przeglądając na okazjum. pl gazetkę z biedronki wpadła mi w oko jedna rzecz- gigantyczna kolorowanka. Pomyślałam sobie- to jest to! Czas na kredki i kolorowanki!
    Kolorowanka jest mega duża- metr na 70 cm- no i dobrze, bo mniejsza mogła by nie wzbudzać takiego zainteresowania. I jeszcze kwestia kredek...nie chciałam takich zwykłych cienkich. W pepco znalazłam fajne grube kredki- i to jest to.
    No i jak wyglądało nasze zapoznanie? Dosyć spokojnie :) Nie było wielkiego wow, ale czego tu się spodziewać? Przecież to 15 miesięczne dzieci :) Najpierw musza nauczyć się dobrze trzymać kredki w ręce, a potem zaczną malować jak Picasso :) A co :)
Ps. Była przerwa bo ciągle -mi komp szwankuje......niestety....



czwartek, 12 lutego 2015

Znowu jemy kaszkę!!

Jest! Znalazłam taką kaszkę, która smakuje moim małym głodomorom. jaka? Bobovita z kuleczkami ryżowymi!
    No przecież kobietki mają już 15 miesięcy, to co będą jeść jakieś papki nie? Każda próba podawania kaszki papki kończyła się totalnym fiaskiem, i kaszę dostawał pies....Teraz jest inaczej. Hania i Weronika grzecznie siedzą i wcinają pyszną kaszkę, którą trzeba gryźć. No może gryźć to za dużo powiedziane, ale coś tam chrupie między zębami- i to się liczy :) Ten produkt mogę spokojnie polecić każdej mamie szukającej alternatywy zwykłych papek :)





wtorek, 10 lutego 2015

Chcecie bananowy chlebek??

Kochani chciałam się z wami podzielić pewnym przepisem. Jest on banalnie prosty, a wypiek jaki pyszny! Chodzi o przepis na Chlebek Bananowy.
  Chlebek to chyba za dużo powiedziane, lecz nie nie jest to ani babka,ani placek. W sumie no to jest taki...chlebek? :P Dzięki dużej ilości bananów wypiek jest zwarty, ale i dosyć mokry- co dla mnie jest plusem. A oto przepis:



Banalny co?? :) Wiedziałam :D Czemu skusiłam się na ten wypiek? Ponieważ normalny chleb wieczorami odpada z powodu glutenu. Ten z racji małej zawartości mąki nie jest taki zły. Nawet mam w planach zastąpić zwykłą mąkę mąką ryżową ot co :) Na razie wypiek jest testowany przez całą rodzinę i zbiera same pochlebne oceny- i o to chodzi!





poniedziałek, 9 lutego 2015

No to wesele!

Obiecałam wam relację z wesela- obiecałam. Wczoraj dotarła do mnie karta ze zdjęciami więc specjalnie dla was kilka zdjęć z tego cudownego dnia.

  Mamusia w końcu odpoczęła psychicznie. Poszła do fryzjera i do kosmetyczki, pobawiła się, potańczyła i pojadła. Dziewczyny wpadły na poprawiny- zrobiły nie małego zamętu i pojechały do domu :)
     No a jak tam para młoda? Uśmiechnięta i zadowolona cały dzień. Wesele cudowne i  w miłej atmosferze. Co mnie osobiście ujęło to zabawa z włóczką i parasolem. Nigdy takiego czegoś nie widziałam! Cudo!! No to teraz oglądajcie :)






piątek, 6 lutego 2015

Będzie dieta, będzie ruch będzie Vitalia :)

    Kochani powoli, powoli zbliżam się do rozpoczęcia mojej walki  nadmiarem kilogramów. Dieta ze strony vitalia.pl jest w trakcie przygotowania, sprzęt do ćwiczeń ustawia się w domu- w moim nowym domu! Tak dietę zaczynam  dniem przeprowadzki do swojego małego M :D Już niedługo będę wam opisywać jak mi idzie- będą zdjęcia z przed i po, będą foty moich posiłków i opisy jak mi idzie bez czekolady, ciastek i ciasteczek.....ajj będzie ciężko....No ale na razie musicie jeszcze poczekać-nie jestem jeszcze gotowa- a raczej pokój do ćwiczeń nie jest :P

Jest śnieg! No to heja na sanki!!

No w końcu! Spadł śnieg!!
Przyznam się, że osobiście nie jestem zbyt dużą fanką tego białego puchu- zwłaszcza jak topnieje i klei się do butów....W tym roku jest nieco inaczej, a to ze względu na dzieci. Tak bardzo chciałam im pokazać śnieg i wziąć na przejażdżkę na sankach ,a tu nic...zero śniegu....do wczoraj :)
   Rano powoli wygramoliłam się z łóżka, wyjrzałam przez okno i..... było biało! Od razu powiedziałam do męża- Dzisiaj będą sanki!. Nie było entuzjazmu w jego głosie ale co tam- ma iść i koniec :D Tylko był jeden problem....brak sanek. ..No bo jakoś nie było okazji kupić takowych pojazdów,  ale od czego są znajomi- naprędce załatwiliśmy jedną parę. :) Po popołudniowej drzemce założyłyśmy kombinezony i heja! Niestety na chodnikach śniegu już nie było.... więc poszliśmy piechotką na łąkę.
   Była śniegowa inicjacja, było dokładne oglądanie tego zimnego i białego puchu. Były oczywiście małe gleby- ale na tym polega cala frajda :) A jazda sankami? Hani tak się spodobało,że schodzić nie chciała! Ale żeby było jeszcze śmieszniej, to każda chciała siedzieć z tyłu! I bądź tu mądry- trzeba było co chwilę je zamieniać :P. Hehe czyli jednak trzeba kupić dwie pary...ale to już w przyszłym roku. Nie sądzę by tej zimy jeszcze zasypało nas grubą warstwą białego puchu....





\

wtorek, 3 lutego 2015

Mamy dzieci?? No to Mamydzieci.pl



   Ostatnio szukam na internecie stron, które zawierają porady dotyczące dzieci- i tematów ich okalających. Do tego ciągle szukam jakiś nowych i  ciekawych blogów. W tym gąszczu poszukiwań wpadłam na stronę www.mamydzieci.pl- i zostałam tam na dłużej.
   Strona zawiera 8 głównych tematów- zaczynających się przed ciążą, poprzez różne lata rozwoju dzieci, aż po kącik dla rodziców- blogi :) Są pomysły na gry i kolorowanki, które można wydrukować. Podoba mi się poruszanie drażliwych tematów- jak in-vitro- a także kącik porad. Przede mną jeszcze dużo do odkrycia, i czytania, ale już mi się podoba. W wolnym czasie na pewno będziemy odwiedzać www.mamydzieci.pl/. Dołączycie?? :)

poniedziałek, 2 lutego 2015

Duże pannice piją z kubeczków :)

   Miałam pisać o tym już wcześniej, ale jakoś nie było odpowiednich zdjęć :P Teraz są, wiec zapraszam na małą refleksje na temat naszego 'dorosłego' nabytku- kubków niekapków z Aventa.
  Kiedy dziewczyny skończyły rok postanowiłam, iż czas zamienić butelki na coś bardziej odpowiedniego dla podrosłych pannic. Po pierwsze- zależało mi na kubeczkach, które nie będą imitowały butelki swoim dzióbkiem. Po drugie-  chciałam, aby były one z serii- niekapków. Czemu? A bo moje dziewczyny mają ubaw lejąc picie z na podłogę  :)
      Pierwsze podejście do kupna kubków było w listopadzie w Ozimku. Będąc w aptece zauważyłam interesujący mnie model kubka i ....załamałam się! Kosztował on ponad 50 zł! No nie, tyle to nie dam za jeden kubek. Poza tym, co jak nie będą chciały z niego pić? Wywalę stówę na nic? No i wyszłam  pustymi rękoma. Wróciłam do teściów i przypadkiem natrafiłam na sklep z artykułami dla dzieci. I co? za cenę jednego kubka z Ozimka mam dwa kubki w Miliczu :) No tak to mogę spróbować.
    Po powrocie do domu nastąpiła inicjacja. Nalałam pić i dałam do rąk. Było oglądanie nowej rzeczy ze wszystkich stron i w końcu spróbowanie- co to jest. W sumie bliźniaczki od razu załapały o co w tym chodzi. Z mojej strony zmodyfikowałam trochę kubki- ściągnęłam osłonki z kubka (bo ciągle się im zamykały) i odkręciłam rączki. Jakoś bez nich im lepiej chwytać. Niestety szkopuł był w innym miejscu- w starych butelkach. W monecie gdy któraś tylko zobaczyła butelkę, od razu kubek szedł w odstawkę i było wycie za butelką. Trzeba było wziąć się na sposób i w ciągu dnia chować butelki do szafki. Nie było butelek- nie było problemu :) 
  A co z wieczorami? Wieczorami butelki są jeszcze w użyciu. Nie dało się pić z kubków na leżąco :P Powoli i od tego odejdziemy. Na razie ciesze się,że w dzień Hania i Weronika korzystają z kubeczków dla dużych dziewczynek :)