piątek, 6 lutego 2015

Jest śnieg! No to heja na sanki!!

No w końcu! Spadł śnieg!!
Przyznam się, że osobiście nie jestem zbyt dużą fanką tego białego puchu- zwłaszcza jak topnieje i klei się do butów....W tym roku jest nieco inaczej, a to ze względu na dzieci. Tak bardzo chciałam im pokazać śnieg i wziąć na przejażdżkę na sankach ,a tu nic...zero śniegu....do wczoraj :)
   Rano powoli wygramoliłam się z łóżka, wyjrzałam przez okno i..... było biało! Od razu powiedziałam do męża- Dzisiaj będą sanki!. Nie było entuzjazmu w jego głosie ale co tam- ma iść i koniec :D Tylko był jeden problem....brak sanek. ..No bo jakoś nie było okazji kupić takowych pojazdów,  ale od czego są znajomi- naprędce załatwiliśmy jedną parę. :) Po popołudniowej drzemce założyłyśmy kombinezony i heja! Niestety na chodnikach śniegu już nie było.... więc poszliśmy piechotką na łąkę.
   Była śniegowa inicjacja, było dokładne oglądanie tego zimnego i białego puchu. Były oczywiście małe gleby- ale na tym polega cala frajda :) A jazda sankami? Hani tak się spodobało,że schodzić nie chciała! Ale żeby było jeszcze śmieszniej, to każda chciała siedzieć z tyłu! I bądź tu mądry- trzeba było co chwilę je zamieniać :P. Hehe czyli jednak trzeba kupić dwie pary...ale to już w przyszłym roku. Nie sądzę by tej zimy jeszcze zasypało nas grubą warstwą białego puchu....





\

1 komentarz:

  1. Świetnie, że udało Wam się wybrać choć raz na sanki. ;)
    My mamy podobne tylko z łamaną rączką i drewnianymi listewkami na podnóżkach.

    OdpowiedzUsuń