Zosia....ee Hania samosia :D

Aj te moje babice. Coraz bardziej chcą być samodzielne- zwłaszcza mała Hania. Tej to jest wszędzie pełno i wszystkiego musi dotknąć. Sama chce się karmić, sama stawać  czy trzymać butelkę. Wiadomo, dziecko musi wszystkiego spróbować ale nie na wszytko oczywiście pozwalam.
  Hania jest prekursorką w uczeniu się nowych rzeczy- unoszenia głowy, turlania czy wymawiania sylab. Obecnie na tapecie jest baba baba :) I tylko jak może, to wiecznie baba baba. Jak mówię do niej- MAMA-MAMA- to Hania próbuje wymówić mama-rusza ustami ale i tak w końcu zawsze wyjdzie jej baba :)
  Przy karmieniu to dopiero odzywa się w niej duch samodzielności . Zaraz próbuje mi łapać za łyżeczkę czy kupeczek i prosto do buzi. Wiec panna Hanna ma swoją łyżeczkę, a mama swoją :) Do tego codziennie musi dostać do ręki coś do jedzenia-coś co sama może trzymać w rękach. Także jak smoczek gdzieś upadnie z boku to zaraz po niego sięga i trafia do ust :P
  Hani ulubionym przyjacielem jest smoczek. Nauczyła się go sama wkładać i wyciągać jak miała niecałe 4 miesiące. Wiadomo na początku było to nieporadnie ale teraz to już trafia za każdym razem. Często wystarczy,że dam jej smoczek do ręki a ona sama- myk- i jest w buzi.
  Siedzenie i leżenie nie jest pannicy ulubionym zajęciem. Teraz to dama chciała by chodzić-a raczej stać na nogach. Zbawienne okazało się podwieszane urządzenie- wkładam ją  kilka dobrych minut mam z głowy- a panna Hanna szczęśliwa, bo jest w pozycji pionowej.
  Jak widać nudy nie ma- a to tylko jedna z bliźniaczek :)