czwartek, 12 czerwca 2014

Prasowanko.

Prasowanie. Czynność, której wiele osób nie lubi, a wiele w ogóle nie praktykuje. Ja należę do osób, dla których prasowanie nie jest przyjemnością. Nie wyciągam żelazka codziennie, czy po każdym praniu nie ustawiam prasowalnicy. Ja swoje rzeczy prasuję jak muszę- wyjątkiem są ubrania dziewczyn.
  Gdy przygotowujemy się na przyjście na świat dziecka, często słyszymy,żeby wszystko porządnie wygotować i wyprasować- aby pozbyć się zarazków.No więc ludzie prasują wszystko co ma styczność z dzieckiem- dosłownie wszystko. Ja tam nie uważam tego za zbyt dobre, no ale jak każdy woli. Osobiście nie prasuje np. pieluch tetrowych bo nie są one wtedy tak chłonne- czyli nie spełniają swojego głównego zadania. Nie prasuje także prześcieradeł,czy skarpetek i majtek ( tak znam takie osoby!)  Prasuję nie dla wypalenia bakterii, tylko żeby moje dzieci wyglądały ładnie i schludnie.
   A kiedy mam czas na prasowanie? Własnie to jest kluczowe pytanie :D W ciągu dnia nie ma na to szans-do dziewczyn trzeba co chwilę podchodzić i się nimi zajmować, a gorące żelazko w otoczeniu dzieci mi się nie widzi. No więc moje prasowanie odbywa się po nocach.Ostatnio niezłą kupkę skończyłam o 22:30 . No cóż- ciut mniej snu, ale jaka satysfakcja z tego,że moje dzieci wyglądają czysto i schludnie :D
   A jak jest u was? Maniakalnie machacie żelazkiem czy omijacie je szerokim łukiem?


7 komentarzy:

  1. Prasuję tylko rzeczy wymagające prasowania, a tak to równo składam:).

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem maniaczką;)prasuję wszystko,co mi wpadnie w ręce...to mnie uspokaja i relaksuje-takie moje domowe spa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to zazdroszczę, ja żeby się zrelaksować potrzebuję czekolady ;)

      Usuń
  3. Nienawidzę prasować. Prasuję tylko to co muszę, ale jak Franek był mniejszy prasowałam wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja lubię pasować, ale też nie prasuje wszystkiego tak jak Ty :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja okropnie nie lubię prasować, ale niestety czasem muszę ;) Wczoraj się zmobilizowałam i wyprasowałam rzeczy córki, bo już sporo się tego nazbierało. Myślę, że jak córcia będzie starsza, to nie będę już wszystkiego prasować :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja nawet lubię prasować. Nasze rzeczy zwykle wieczorami na dzień przed pracą, a rzeczy dzieci po wyschnięciu. Prasuję je obecnie tylko i wyłącznie ze względów estetycznych. Nienawidzę ubrań wyglądających jakby je ktoś wyjął krowie z pyska ;-) ale skarpetki i majteczki dzieci - no nie zdarzyło mi się ;-)

    OdpowiedzUsuń