W Polsce niedziela jest dniem wyjątkowym. Dniem, w którym celebruje się wartości rodzinne.Wspólny obiad, wspólne wyjście do kościoła,zero prania, prasowania czy naprawiania samochodów. W Niedzielę rodzina i znajomi wpadają na kawę i ciacho, jest odpoczynek oraz miła atmosfera.Pewno nie u każdego ale u nas w rodzinie niedziela zazwyczaj tak wyglądała. A jak jest w Anglii? Tutaj niedziela jest dniem....sprzątania i wszelkich innych czynności domowych. W tym dniu kosi się trawniki, myje się samochody i sprząta dom. Większość Anglików nie chodzi do kościoła, więc ten rytuał odpada. Za to chodzi się z rodzinami do restauracji czy do barów. A tak do barów bo o ile się nie mylę to do 18:00 dzieci mogą przebywać w pubach. Są tam nawet specjalne zestawy obiadowe dla dzieci, czy na ogródkach jest mała strefa zabaw dla dzieci. Tylko ciut słoneczka i zaraz widać wszystkich na dworze. Jakby tak w polsce z dziećmi o baru to by zaraz zaczęli wyzywać i obgadywać- zwłaszcza w małych wioskowych społecznościach. Niestety w Anglii większość dużych zakładów pracy jest w niedzielę otwarta- na przykład moja firma- i niedziela jest dniem wolnym co 2 tygodnie. Czemu naszło mnie na pisanie o tym? Bo wczoraj poszłam z dziewczynami na taki poranny spacer do parku. Ludzi pełno, każdy mówi ci Dzień Dobry - nawet jak cię nie zna. Wszyscy uśmiechnięci i pogodni. I tak własnie sobie pomyślałam- dwa kraje- ta sama Niedziela a jakie inne jej postrzeganie.
Dwie buźki do umycia i cztery brudne rączki,dwa nalegające głosiki i podwójne obowiązki. Dwa razy więcej prania do rozwieszania,dwa razy więcej do rozpieszczania. Dwa razy więcej płaczków, kiedy się przewrócą, cztery oczka do uśpienia nuconą kołysanką. Pracy przy bliźniakach jest w bród,ale cztery słodkie ramionka które mnie tulą wynagradzają cały trud- Czyli życie młodej mamy i jej bliźniaczek.
poniedziałek, 23 czerwca 2014
Niedziela po Angielsku.
No muszę się zabrać za pisanie, bo coś ostatnio idzie mi jak po grudzie. Do tego znalazłam nowe zajęcie- szydełkowanie. Czemu? Bo zobaczyłam zdjęcie dzierganych japoneczek dla niemowlaków i normalnie zakochałam się. Osobiście szydełkowałam jakieś 10 lat temu, więc trochę mi zajmie przypomnienie sobie wszystkiego. No ale ja nie o tym. Chciałabym wam dzisiaj opisać jak wygląda typowa Angielska niedziela.
W Polsce niedziela jest dniem wyjątkowym. Dniem, w którym celebruje się wartości rodzinne.Wspólny obiad, wspólne wyjście do kościoła,zero prania, prasowania czy naprawiania samochodów. W Niedzielę rodzina i znajomi wpadają na kawę i ciacho, jest odpoczynek oraz miła atmosfera.Pewno nie u każdego ale u nas w rodzinie niedziela zazwyczaj tak wyglądała. A jak jest w Anglii? Tutaj niedziela jest dniem....sprzątania i wszelkich innych czynności domowych. W tym dniu kosi się trawniki, myje się samochody i sprząta dom. Większość Anglików nie chodzi do kościoła, więc ten rytuał odpada. Za to chodzi się z rodzinami do restauracji czy do barów. A tak do barów bo o ile się nie mylę to do 18:00 dzieci mogą przebywać w pubach. Są tam nawet specjalne zestawy obiadowe dla dzieci, czy na ogródkach jest mała strefa zabaw dla dzieci. Tylko ciut słoneczka i zaraz widać wszystkich na dworze. Jakby tak w polsce z dziećmi o baru to by zaraz zaczęli wyzywać i obgadywać- zwłaszcza w małych wioskowych społecznościach. Niestety w Anglii większość dużych zakładów pracy jest w niedzielę otwarta- na przykład moja firma- i niedziela jest dniem wolnym co 2 tygodnie. Czemu naszło mnie na pisanie o tym? Bo wczoraj poszłam z dziewczynami na taki poranny spacer do parku. Ludzi pełno, każdy mówi ci Dzień Dobry - nawet jak cię nie zna. Wszyscy uśmiechnięci i pogodni. I tak własnie sobie pomyślałam- dwa kraje- ta sama Niedziela a jakie inne jej postrzeganie.
W Polsce niedziela jest dniem wyjątkowym. Dniem, w którym celebruje się wartości rodzinne.Wspólny obiad, wspólne wyjście do kościoła,zero prania, prasowania czy naprawiania samochodów. W Niedzielę rodzina i znajomi wpadają na kawę i ciacho, jest odpoczynek oraz miła atmosfera.Pewno nie u każdego ale u nas w rodzinie niedziela zazwyczaj tak wyglądała. A jak jest w Anglii? Tutaj niedziela jest dniem....sprzątania i wszelkich innych czynności domowych. W tym dniu kosi się trawniki, myje się samochody i sprząta dom. Większość Anglików nie chodzi do kościoła, więc ten rytuał odpada. Za to chodzi się z rodzinami do restauracji czy do barów. A tak do barów bo o ile się nie mylę to do 18:00 dzieci mogą przebywać w pubach. Są tam nawet specjalne zestawy obiadowe dla dzieci, czy na ogródkach jest mała strefa zabaw dla dzieci. Tylko ciut słoneczka i zaraz widać wszystkich na dworze. Jakby tak w polsce z dziećmi o baru to by zaraz zaczęli wyzywać i obgadywać- zwłaszcza w małych wioskowych społecznościach. Niestety w Anglii większość dużych zakładów pracy jest w niedzielę otwarta- na przykład moja firma- i niedziela jest dniem wolnym co 2 tygodnie. Czemu naszło mnie na pisanie o tym? Bo wczoraj poszłam z dziewczynami na taki poranny spacer do parku. Ludzi pełno, każdy mówi ci Dzień Dobry - nawet jak cię nie zna. Wszyscy uśmiechnięci i pogodni. I tak własnie sobie pomyślałam- dwa kraje- ta sama Niedziela a jakie inne jej postrzeganie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jakie wypasione "foteliki" na fotce!!! Gdzie można takowe nabyć?
OdpowiedzUsuńA odnośnie niedziel, to ja mieszkając w Danii zauważam dokładnie to samo... Dzień sprzątania, pracy i rodzinnego przebywania w centrach handlowych....
to są tak zwane Bumbo Seat. Ja kupiłam na ebayu. U nas kupisz w każdym większym markecie czy sklepie dla dzieci- a w pl na Allegro widziałam. :)
UsuńCzasami chciałabym, by obie te kultury trochę zaczerpnęły od siebie. My od nich więcej luzu i spontaniczności, oni od nas - trochę domowego, rodzinnego ciepła :)
OdpowiedzUsuńto by była wtedy Niedziela idealna :)
Usuń