Jako nowa mama całą ciążę zastanawiałam się nad tymi wszystkimi gadżetami wspomagającymi opiekę nad dziećmi- bujaczki, leżaczki, ręczniki z kapturkami,kosze na pieluchy i tym podobne. Moje dziewczyny mają prawie 6 miesięcy- czy nadal używam tego wszystkiego? Otóż to- dużo rzeczy już poszło do lamusa.
Od czego by tu zacząć. Najpierw odstawiłam podgrzewacz. Niby fajny gadżet i bardzo szybko wodę podgrzewał, ale jak się zapomniałam to woda była za gorąca. Lepiej wychodziło mi mieszanie gorącej wody z termosu i zimniej przegotowanej ze dzbanka. A obecnie to i termosu też nie używam. Dziewczyny jedzą już w tak dużych odstępach czasowych więc spokojnie mogę wodę zagotować wcześniej.
Kolejną rzeczą którą schowałam była huśtawka. Babice zaczynały się w niej kręcić i wiercić, a i to bujanie już ich tak nie uspokajało. No więc schowane.
Dużo gadżetów poszło do lamusa po powrocie z Polski. Kosz Mojżesza- już za mały. Termometr pokojowy- bo w końcu już zima poszła i temperatura w pokoju unormowana. Ręczniki z kapturkiem- bo też małe. Ooo wanienka- dziewczyny już są za długie i muszę powoli myśleć o kąpieli w wannie. Niestety póki małe nie siedzą stabilnie to jeszcze staram się je kąpać w tej mikro wanience- ale nie powiem- wymaga to ode mnie zręczności, co żeby nie zachlapać podłogi :P
Najważniejsze- gondole. Dziewczyny jeżdżą już w spacerówkach- zazwyczaj na leżąco- ale jednak . Gondole jak reszta rzeczy- już za ciasne :)
Aaaa jeszcze coś- maty interaktywne. Obecne jesteśmy na etapie obracania się z pleców na brzuch, więc pozycja-tylko na leżąco jest już po prostu nudna. Zabawki teraz ogląda się najlepiej z pozycji siedzącej -no więc i maty nie używane poszły do szafy.
No i to,po czym każdy widzi,że dzieci rosną-ciuchy, ciuchy i jeszcze raz ciuchy. Już chyba kilka reklamówek odłożyłam. Ale nie martwcie się- wszystko to wymienione powyżej idzie dalej- koleżanka spodziewa się córki- a ja się cieszę,że komuś to wszystko się przyda. :)
U nas to samo. ja na razie składam wszystko dla drugiego, mam nadzieję, że niedługo będą czekać :)
OdpowiedzUsuńU nas podgrzewacz się nie sprawdził. Używaliśmy i dalej używamy czajnik, z funkcją podgrzania temperatury do wybranego stopnia :) REWELACJA!!!! -> http://mamatojarazydwa.blogspot.com/2014/01/zycie-nam-ratuje-taka-maa-recenzja.html
OdpowiedzUsuńCo do maty- chłopaki ją uwielbiali! Na leżąco korzystali z niej do ok. 6 msc, później na siedząco trącali zabawki i cieszyli się jak, to wszystko lata. Następnie bawili się samymi zabawkami i walczyli pałąkami :P Teraz cieszą się z niej małe bliźniaczki, a już za chwilę kuzyn tych bliźniaczek :P
Ciuszki rzecz oczywista, kilka razy ubrane-albo i nie :P i płyną dalej :)
Leżaczki- bujaczki extra, tak do ok 6 msc, później tak się kręcili, że strach było zostawić.
Z takich rzeczy super, ale na chwilę, to kojec 8-bramkowy- służył nam może z miesiąc. Tani nie jest, a chłopców po prostu parzył. Siedzieli w nim tylko, gdy ja w nim byłam.
http://mamatojarazydwa.blogspot.com/
powiem ci,że widziałam wcześniej takie czajniki i extra sprawa jak właśnie potrzebujesz wody o odpowiedniej temperaturze. może następnym, razem :)
OdpowiedzUsuńDzieci szybko wyrastają z ciuszków :)
OdpowiedzUsuńMoja Lenka też już nie mieści się w ręcznik z kapturkiem :D