wtorek, 13 maja 2014

Diabeł tkwi w słodyczach...



    Cukier- biała krystaliczna i wysoko przetworzona substancja nie zawierająca żadnych witamin czy mikroelementów. W 21 wieku można ją znaleźć  praktycznie wszędzie- w parówkach, sosach czy nawet ketchupie. Uzależnienie od cukru jest traktowane jak alkoholizm czy narkomania. Zainteresowałam się tematem cukru,gdyż dziewczyny zaczynają jeść coraz więcej i wolą słodkie smaki jak kaszka czy owoce. Czy są skazane na to,że nie będą mogły wyobrazić sobie dnia bez słodkiego?
 Tak czytam o tym białym demonie i jestem przerażona . Łyżeczka cukru hamuje działanie odpornościowych białych krwinek na 5 godzin! Gdy organizm dostaje dawkę białego cukru, to trzustka zaczyna szybko produkować insulinę, a to hamuje wydzielanie hormonu wzrostu! Jestem przerażona!
 A my co? Od małego uczymy dzieci życia ze słodkim- na urodziny tort, w lato lody, w odwiedzinach ciastka i kawa, w nagrodę batoniki. Kiedyś w telewizji usłyszałam wypowiedź jednego z lekarzy- a czemu w nagrodę nikt nie daje marchewki czy jabłka? Zawsze są to słodycze.No tak- mama kupi kinderka jak będziesz grzeczny....Nawet w szpitalu ludzie zawsze przynoszą czekoladę!Czy nasze społeczeństwo samo w sobie jest uzależnione od słodkiego?
  Mam znajomą, której syn nie je słodyczy. Jak to? po prostu- jak A był mały, to jego mama nie dawała mu do spróbowania słodkości i obecnie dzieciak ich nie lubi. Proste? Niby tak....na pewno mniej problematyczne bo zęby i zdrowie na tym skorzystają.
   No a co z owocami? One przecież też zawierają cukier. Tak zawierają- ale jest to cukier zdrowy, naturalny i nieprzetworzony, do tego w owocach występują także witaminy i mikroelementy. Czyli owocom mówimy  tak :)

  Jak jest u was? Ja bardzo bym chciała, aby moje dziewczyny nie były słodoczoholikami- jak ich mama. A czy to mi się uda? Tego dowiemy się za jakiś czas.

3 komentarze:

  1. Moje dzieci z łakoci dostają tylko flipsy (cukru brak) i czasami miśkopty z Hippa. Zdarza się również soczek z jakąś tam domieszką cukru. Nic poza tym nie znają.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie taki cukier straszny...

    Jak mam do wyboru dać dziecku sok posłodzony cukrem, a dać dziecku sok posłodzony syropem glukozowo-fruktozowym, to zdecydowanie wybieram cukier (w małych sklepikach nie zawsze są dostępne niesłodzone). Nie mówiąc już o takich cudach jak aspartam, acesulfam-k, sacharynian sodu czy cyklaminian sodu - tego to wolę nawet sama nie ruszać. Jednak największą zmorą jest syrop glukozowo-fruktozowy, który jest dosłownie wszędzie. Nawet w tych produktach przeznaczonych specjalnie dla dzieci (soki Kubuś, Danonki itp.). O jego fatalnym wpływie na organizm, zwłaszcza dziecięcy, napisano już wiele, chociaż to dość młody wynalazek.

    Nasze dziecko dostaje słodycze, ale...niecodziennie i nie od zawsze. Słodycze w klasycznym pojęciu (cukierki, lizaki) weszły do naszej diety dopiero po drugich urodzinach. Wcześniej były suszone owoce, które też są w sumie słodzone, tylko nie każdy zdaje sobie z tego sprawę (nieposłodzona żurawina byłaby koszmarna).

    Podsumowując - cukier to dla mnie mniejsze zło w zestawieniu ze słodzikami. Jeśli chcesz na słodko i naturalnie to mogę zaproponować stewię cukrową, ale kupić susz i samodzielnie wygotować, bo słodziki ze stewią zawierają jej ok. 30%. Dla mnie to było nie do przejścia, bo nie odpowiada mi jej zapach, dlatego zostaję przy zwykłym cukrze - najzdrowszy z niezdrowych ;).

    Pozdrawiam Koliberek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje słońce- na ciebie zawsze można liczyć :)

      Usuń