Post nieplanowany, ale bardzo na czasie. Kiedyś pisałam wam,że wróciliśmy z UK do Polski. Nie była to łatwa decyzja, ale była ona podjęta w pełni świadomie. Niestety schody zaczynają się już na najniższym szczeblu- takim jak Urząd Pracy.
Po długim pobycie za granicami Polski idziesz rejestrować się do Urzędu Pracy. Panie nawet miłe, wszystko wytłumaczyły. Żeby w Polsce zaliczyli ci lata pracy z Wielkiej Brytanii, a co za tym idzie żeby dostać zasiłek dla bezrobotnych- potrzebny jest taki kwitek- U1- potwierdzający odprowadzanie składek. Można go zdobyć na dwa sposoby- samemu wysyłając papiery do UK, lub jadąc do Wojewódzkiego Urzędu Pracy i tam składając wszystkie papiery. My wybraliśmy wariant drugi.
Wojewódzki urząd pracy we Wrocławiu, Piąte piętro. Ja byłam w Grudniu i wszystkie papiery pomagał mi wypleniać pan urzędnik. Po 20 minutach wszystko było załatwione. Dzisiaj byliśmy to samo załatwiać z mężem. Tym razem była pani urzędnik. Przy wypełnianiu papierów zostaliśmy oświeceni, że na kuroniówkę to my nie mamy co liczyć. Że co?? Przecież po to tam pojechaliśmy- aby zaliczyli lata pracy,żeby dostać zasiłek dla bezrobotnych!! No i tu jest pies pogrzebany. Ponieważ w trakcie naszego pobytu za granicą obiekt naszego zainteresowania był poza granicami Państwa Polskiego- zasiłek się nam nie należy!!!! ku*** że co?? Co to za kraj?? Jak w taki sposób oni chcą zachęcić Polaków do powrotu do ojczyzny, to ja życie im powodzenia! AA ale jest z tego wyjście. Jakie?? Iść do pracy!!! Haa!! No trzymajcie mnie bo padnę. ..
Pani wytłumaczyła nam,że wystarczy iść do pracy nawet na jeden dzień- na przykład umowa zlecenie- za najniższą krajową(tylko muszą być opłacane składki). Trzeba zgłosić do urzędu,że pracuje się co równoważne jest z wyrejestrowaniem. Po tym jednym dniu znowu trzeba iść się zarejestrować i wtedy zasiłek będzie ci się należał bez problemu!!! No mnie ręce opadły. Niby jesteśmy w unii, niby na papierach z urzędu wszystko tak ładnie brzmi, a przychodzi co do czego i gówno wam się należy. Teraz żałuję,że wróciłam. Po 8 latach pracy użerać się z tymi urzędasami to ostatnie, czego chcę....
Ps: Rozwiązaniem było by załatwienie sobie angielskiego zasiłku dla bezrobotnych i przetransferowanie go tutaj. Tylko kto o tym wiedział???!!!!
Dwie buźki do umycia i cztery brudne rączki,dwa nalegające głosiki i podwójne obowiązki. Dwa razy więcej prania do rozwieszania,dwa razy więcej do rozpieszczania. Dwa razy więcej płaczków, kiedy się przewrócą, cztery oczka do uśpienia nuconą kołysanką. Pracy przy bliźniakach jest w bród,ale cztery słodkie ramionka które mnie tulą wynagradzają cały trud- Czyli życie młodej mamy i jej bliźniaczek.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie mów, że już chcecie wracać do Anglii. Macie w ogóle możliwość, żeby tam wrócić? Trzymaj się i wytrwałości w batalii z polskimi urzędnikami.
OdpowiedzUsuńpowiem ci,że korci powrót, ale daliśmy sobie rok. Jeżeli po roku dalej będzie kicha to wracamy...zobaczymy...
UsuńWitaj Polsko!
OdpowiedzUsuńod realia wyjechałas to sie nie liczysz po powrocie,
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na bloga do obserwacji
http://wspomnieniazwysp.blogspot.co.uk/