I za co się tu przebrać.....Zawsze marzyłam o indyjskim stroju i takowy udało mi się na Olx znaleźć :) Szczegóły dopełniły całości- medalik na czole i malunki na rękach :) Powiem wam- byłam z siebie dumna :)
O 19:00 zbawiliśmy się na placu. Był namiot, były tańce oraz jedzenie. Nie zabrakło najważniejszego- tłuczenia wszystkiego co się dało! :) Młodzi troszkę musieli sprzątać, ale o to chodziło :)
A jutro weseleee! Miłego weekendu kochani!
Ale czad! Świetny zwyczaj. Szczerze to pierwsze słyszę, a chętnie bym wzięła udział takiej imprezie. :)
OdpowiedzUsuń