No to co- to zacznijmy od typowego postanowienia- schudnąć. Tak nadal mam trochę po ciążowej wagi, a zima swoje jeszcze dodała. Już kilka razy zaczynałam ćwiczyć,lecz zawsze coś. Raz po miesiącu walki z kilogramami przeszkodziła mi przeprowadzka do Polski, tutaj co chwila zmieniam miejsce pobytu, wiec i o systematyczność jest trudno. Ale muszę i zrobię to. W lato czekają mnie kolejne dwa wesela i trzeba jakoś wyglądać.Wiem- pisałam już o tym kilka razy ale uwierzcie- próbowałam. Nawet chodziłam na zumbę, lecz po 3 miesiącach grupa się rozsypała...Typowe....
Kolejnym postanowieniem,jest nauczenie moich dam używać nocnika. Niestety pieluchy kosztują sporo, a na dwójkę to już mega wydatek. Lecz nic na sile. Powoli uczymy się określeń na kupę i siku, a nocnik pojawił się w otoczeniu dziewczyn. Wiadomo, w lato będzie największe uderzenie, wiec na razie na spokojnie do tego podchodzę. A może wy macie jakieś sprawdzone sposoby na naukę korzystania z nocnika?? Za wszystkie porady będę wdzięczna.
W sumie najważniejsze noworoczne Must Have to wyprowadzić się na swoje! Rozumie mnie chyba każdy, kto choć raz mieszkał bez rodziców czy teściów, a po jakimś czasie znowu wszedł na czyiś garnuszek. To już nie dla mnie...chyba jestem na to za stara :P
W sumie najważniejsze noworoczne Must Have to wyprowadzić się na swoje! Rozumie mnie chyba każdy, kto choć raz mieszkał bez rodziców czy teściów, a po jakimś czasie znowu wszedł na czyiś garnuszek. To już nie dla mnie...chyba jestem na to za stara :P
Ostatnim postanowieniem jest praca, a raczej znalezienie jej. Przyznam,że nie chce iść do roboty, bo boje się, iż ominie coś ważnego w życiu bliźniaczek. Poza tym wstawanie do pracy po nocy pełnej pobudek nie jest czymś miłym.... Niestety realia zmuszają nas do robienia rzeczy, których nie chcemy. Może jak się uda, i coś znajdę to polubię te chwile poza domem? Cóż pozostaje mi szukać i wtedy się okaże. A teraz życzę wszystkim wytrwania noworocznych postanowieniach!!!
Życzę powodzenia w wytrwaniu w tych noworocznych postanowieniach. Co do odpieluchowania, to też chętnie poczytam jakichś sensownych rad, bo też chciałabym się za to zabrać. Cieszę się jednak, że od razu zainwestowałam w wielorazowe pieluszki, bo u nas aktualnie koszt pieluch, to proszek do prania, woda i prąd raz na 3-4 dni i paczka pampersów rzadziej niż raz na miesiąc (na noc i na wyjścia zakładam papka).
OdpowiedzUsuńPod wszystkimi postanowieniami się podpisuję. :)
OdpowiedzUsuńSchudnąć raczej się uda. Zdrowe zasady żywienia wprowadzone. Gorzej z ćwiczeniami, ale jakoś się wciągnę i będę ćwiczyć regularnie.
Sadzam Olka rano na nocnik i jak do tej pory całkiem sprawnie i bezproblemowo nam to idzie.
Pracy będę szukać od września o ile Oli dostanie się do żłobka.
Powodzenia! ;)