wtorek, 7 stycznia 2014

Do dupy z tą matką....

 Wiem wiem... juz kiedyś poruszałam temat naszej ukochanej matki natury no ale nie da się inaczej.....a czemu??...
   Pamiętam jak dziś że po moim poście o karmieniu  piersią słyszałam dużo opinii ,że matka natura tak nas stworzyła,że bedę miała tyle mleka,żeby wykarmić. No a poza tym to kobiety mają szerokie biodra do rodzenia, cycki do karmienia, faceci siłę do walki o pożywienie ;) No niby się z tym zgodzę ale który ze ssaków ma 2 cycki a więcej niż 1 młode?? Wiadomo kot czy pies mają więcej młodych ale i więcej cycków czyż nie? To w jaki cudowny sposób ja mam wykarmić 2 dzieci tylko dwoma cyckami?! Może i mleka było, może i pięknie jadły ale cycki mają swoją wytrzymałość i w końcu dały za wygraną....i gdzie tu ta matka sie pytam??
  No a propos dzieci. Kolejny przykład na to,że matka natura chyba miała wolne podczas tworzenia małych homo-sapiens  to maluszki cierpiące na kolki. Kto to wymyślił,żeby takie kochane maluszki, bezbronne, nie mogące powiedzieć jak im ulżyć- musiały tak cierpieć? Całymi długimi minutami a nawet godzinami jest płacz i prężenie się bo brzuszek boli...a w 21 wieku lekarze dokładnie nie wiedzą,czemu u jednych występują kolki a u innych nie...Ktoś powie,że zmienić mleko na inne a co jak karmisz piersią? Dieta? rzadko kiedy bywa skuteczna ,to co?? Własnie- trzeba by się zapytać tej oto matki! Czasami to aż szlag mnie trafia jak mi się Werka pręży- po czemu ona jest winna?! grrrrr....no i jakby tego było mało te maleństwa nie mają praktycznie odporności na zarazki o czym już sie przekonujemy :( W nocy musiałam jechać z małą Hanią do lekarza bo gorączkę miała, gardełko czerwone i katar....zaraziła się biedna od nas a ma dopiero 7 tygodni :( no coż mi pozostaje....pogodzić się z tym,że cudowna matka natura nie jest taka idealna jakby się zdawało....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz