poniedziałek, 27 stycznia 2014

Bliźniacza indywidualność nr 1- Hania.

Chciałam wam nieco przybliżyć sylwetki moich małych dziewuszek, gdyż bliźniaczki nie znaczą,że są identyczne pod każdym względem- wręcz powiedziałabym,że mało mają ze sobą wspólnego ;)Zacznijmy więc od małej Hani.
  Urodziła się ona jako druga. Przyjście na ten świat miała dosyć dramatyczne- w trakcie porodu oplątała się pępowiną, obróciła nogami w dół i musiała być dosłownie wyciągnięta ze mnie przez lekarza bo tętno już spadało- więc od pierwszego dnia dała nam odczuć co to strach. Jej waga urodzeniowa to malutkie 2190 gram- wyglądała jak malutki wcześniak mimo,że przyszła na świat w 38 tygodniu. Na ciele zero tłuszczyku czego skutkiem było nie trzymanie poziomu cukru między posiłkami, dlatego też szybko musiała dostać butlę,żeby nie zapadać w taki letarg cukrzycowy.
  Hania od samego początku była mniejsza, szczuplejsza i niestety jest też tą o strasznie nerwowym charakterze. Pierwsze tygodnie to płakała praktycznie non stop- jak głodna, przy zmianie pampersów, czy przy kąpieli. Była tak..- zdenerwowana?- tym,że ktoś coś z nią robi, że płakała tak mocno,aż robiła się cała sina. Na szczęście w około 7 tyg- w przeciągu jednego dnia- zmieniła się o 180 stopni. Potrafi już siedzieć w bujaczku bez płaczu, zmiany pampersów odbywają się w ciszy a z kąpieli to chyba już czerpie przyjemność. Lecz pora posiłków to ciągle jest jeden wielki ryk. Jak się przebudzi i jest głodna to musi dostać mleko natentychmiast! Nie można poczekać ani sekundy bo inaczej uszy więdną. No ale nie może być za dobrze nie ;)
  Nasz mały króliczek jest przodowniczką jeżeli chodzi o rozwój organów mowy. Niby była ta mniejsza i słabsza a to Hania jako pierwsza zaczęła próby komunikacji werbalnej. Już od dobrego tygodnia mała próbuje jakieś gaa, gaaaa, guuu :) No i te uśmieszki- już nie czysto z gry nerwów twarzowych -tylko takie prawdziwe :) Momentalnie wtedy człowiekowi aż ciepło się robi na sercu jak taki mały człowieczek patrzy sie na ciebie tymi wielkimi niebieskimi oczkami i próbuje powoli sie komunikować. A Wera? Wera to już inna bajka...









3 komentarze: