Pierniki. Uwielbiam w każdym kształcie i postaci. Jako ciasto, ciasteczko czy przyprawa w kawie. Z czekoladą, dżemem i owocami. jestem piernikową maniaczką i nie wyobrażam sobie świąt bez pierników, wiec trzeba było zakasać rękawy i upiec kilka sztuk.
Pisałam wam,że obecnie nie mieszkam u siebie, więc nie miałam kuchni do dyspozycji,żeby szaleć piernikowo..... ale za to miałam świetny sprzęt- Silikonowa stolnica i wałek. Powiem wam- genialne. Nie użyłam ani grama mąki do podsypywania. Nic się nie kleiło, nie rozrywało- tylko pięknie wałkowało :D
Udało mi się upiec partię ciasteczek i na szybko przyozdobić czekoladą i lukrem. Korzystałam z nowego przepisu więc nie byłam pewna smaku, ale nie wyszło najgorzej :D Poza tym znalazłam świetny trik, aby pierniki zmiękły...jabłko!! Tak :) Niestety ogrzewanie powoduje, iż powietrze jest suche,więc naturalnie pierniki miały by marne szanse, aby zmięknąć. Po włożeniu do pudełka dwóch ćwiartek jabłek, pierniki wchłonęły całą wilgoć i są już gotowe do jedzenia! :D Mniaaaam :D Duże ciasteczkowe ludziki zostały zjedzone przez dzieciaki szwagierki- reszta czeka na Święta. Czeka....eeee....no to pojęcie względne :P
Ale śliczności stworzyłaś! Podrzuć kilka sztuk, chętnie schrupię. ;)
OdpowiedzUsuń