W Anglii słowo nawet nie znane, w Polsce ciągle na ustach ludzi przebywających w domu. Ja jestem w kraju 2 tygodnie i jak słyszę o przeciągach to uszy mi więdną. No więc zamknij okno bo przeciąg, nie otwieraj drzwi bo przeciąg, nie stawiaj dzieci drzwiach bo przeciąg itp. Wkurza mnie to, bo w domu ukrop a drugiego okna nie można otworzyć....bo przeciąg! O co w ogóle chodzi z tym przeciągiem i co to w ogóle jest ten przeciąg? I czy przypadkiem nie mylimy przeciągu z wietrzeniem i wpuszczeniem świeżego powietrza do domu??
Postanowiłam zagłębić się w temat i użyłam do pomocy wujka Google. No więc tak. Przeciąg jest to wiatr! Hurra :) wiatr! I ma takie samo działanie na dworze jak i w domu. To o co ta cała maskarada- nie stój w przeciągu bo zachorujesz...bo się przeziębisz....a możne bo umrzesz?? Chodzi o nagłe wychłodzenie organizmu strumieniem zimnego powietrza na co nasze ciało reaguje kurczeniem się włókien mięśni, co odczuwamy jako ból "tzw, przewianie". Na przykład- Siedzimy w ciepłym pokoju i organizm sam dąży do pewnego obniżenia temperatury, a my nagle znajdziemy się w chłodnym strumieniu powietrza. Następuje szybkie wychłodzenie, a ciało nie jest w stanie przestawić się od razu z ochładzania na utrzymywanie ciepła. Jeszcze gorzej, kiedy będąc przegrzani wystawiamy na ów przeciąg jakiś mały fragment naszego ciała - np bark czy ucho- co często bywa w samochodzie przy otwartych szybach.Na drugi dzień ból szyi murowany. Niektórzy winią przeciąg za bóle stawów, ale to zimno powoduje ból nie wiatr sam w sobie. Jak się człowiek zagrzeje i nagle wiatr na dworze powieje to nie zwracamy uwagi bo jesteśmy na dworze- do tego często inaczej ubrani niż w domu. Właśnie :) Ale ale- uwaga-żeby nie było nie mówię: o otwieraniu wszystkich okien i robieniu huraganu.Nie mówię otwieraniu drzwi w domu i wietrzenie zimnym powietrzem z klatki schodowej bo wtedy tak- następuje szybkie schłodzenie organizmu co jest szkodliwe- to wiem nawet ja :D Nie mówię o wielogodzinnym siedzeniu w sumieniu zimnego powietrza np. w pracy. A co z wiatrakami, klimatyzacją? Co to już nie jest szkodliwe bo nie robią przeciągu??
No ale wracając do tematu-to musi być mniej więcej chłodny wiatr- a co jak teraz wiatr ma podobną temperaturę co na termometrze? O nagłym wychłodzeniu nie może być mowy. Albo przykład z ostatnich dni- jak dwa przeciwległe okna są otwarte, krzyk,że dzieci są i trzeba zamknąć okna bo przeciąg .....a firanka ani drgnie bo totalnie nie ma wiatru?! To chyba w tedy nie nazywa się przeciąg co?
Mi się zdaję,że tu jest dużo z przesądów i mitów, które po prostu ślepo praktykujemy.Wiadomo- w każdym przesądzie jest ziarnko prawdy, ale my ludzie mamy tendencje do wyolbrzymiania. Zachorujemy bo złapaliśmy wirusa, ale winimy przeciąg. Zaboli nas głowa, to winimy zjawisko przeciągu a nie zimno, które okalało nasz organizm.To są wszystko tak zwane dowody anegdotyczne a nie poparte badaniami i myślę, że czasami warto odpuścić gadanie. A wietrzenie domu ma bardzo dobre efekty- pozbywamy się wtedy tych wstrętnych chorobotwórczych wirusów, lepiej się myśli i egzystuje. Myślę,że jak ze wszystkim- umiar i proszę- nie maltretujmy innych wiecznym gadaniem o przeciągu i nie mylmy pojęcia przeciągu z lekkim wiaterkiem i wietrzeniem!!
No ale wracając do tematu-to musi być mniej więcej chłodny wiatr- a co jak teraz wiatr ma podobną temperaturę co na termometrze? O nagłym wychłodzeniu nie może być mowy. Albo przykład z ostatnich dni- jak dwa przeciwległe okna są otwarte, krzyk,że dzieci są i trzeba zamknąć okna bo przeciąg .....a firanka ani drgnie bo totalnie nie ma wiatru?! To chyba w tedy nie nazywa się przeciąg co?
Mi się zdaję,że tu jest dużo z przesądów i mitów, które po prostu ślepo praktykujemy.Wiadomo- w każdym przesądzie jest ziarnko prawdy, ale my ludzie mamy tendencje do wyolbrzymiania. Zachorujemy bo złapaliśmy wirusa, ale winimy przeciąg. Zaboli nas głowa, to winimy zjawisko przeciągu a nie zimno, które okalało nasz organizm.To są wszystko tak zwane dowody anegdotyczne a nie poparte badaniami i myślę, że czasami warto odpuścić gadanie. A wietrzenie domu ma bardzo dobre efekty- pozbywamy się wtedy tych wstrętnych chorobotwórczych wirusów, lepiej się myśli i egzystuje. Myślę,że jak ze wszystkim- umiar i proszę- nie maltretujmy innych wiecznym gadaniem o przeciągu i nie mylmy pojęcia przeciągu z lekkim wiaterkiem i wietrzeniem!!
Dobry temat,na czasie:) ja w pokoju,w którym przebywam z małym,włączam wentylator na minimalne obroty-w taką temp to niemalże zbawienie..
OdpowiedzUsuńAle taki urok naszych mam i babć,bo pewnie słyszałaś to od którejś z nich...?
Mnie się jeszcze czepiają (obie babcie),że mały bez czapki,a wiatr wieje (och ta czapka...),no i że za cienko ubieram (Hawaje na zewnątrz,to go w sweter nie ubiorę...).
Przeciągi przeciągami, ale TA nieszczęsna czapka to jest dopiero lament...Ja proponuje każdej mamie i babci założyć czapkę (rozumiem kapelusze jak dziecko starsze bo chronią przed słońcem) w ten ukrop i cieszyć się nie odczuwaniem wiatru.... ;)
OdpowiedzUsuńTo u mnie w mieszkaniu ciągłe przeciągi i jakoś jeszcze nikt od tego nie zachorował :) Ale to fakt, jak byłam w PL to też się o przeciągach nasłuchałam.
OdpowiedzUsuńoch tak czapki- załóż bo wieje a wiatr ma 25 stopni ciepła!! masakra jakaś :D
OdpowiedzUsuń