Dziewczyny idą spać koło 19. Do snu dostają mleko i usypiają. Wszystko jest dobrze tak do godziny 22:30. Opiszę sytuację z przed kilku dni:
Równo o tej godzinie Weronka zaczyna marudzić. Kręci się na boki, jęczy i stęka. Mleka jej nie daje, no bo o 19 wypiła cała butle to głód nie wchodzi w rachubę. No to Daje pic ale mało pomaga, smaruje dziąsła ale cisza na chwilę. Z braku innych pomysłów sięgam po mleko ale nie chce pić. No to w końcu biorę na ręce, bo w pokoju śpi jeszcze druga pannica, a wole żeby tamta spała.....
W końcu weronika usypia. Kładę się wykończona do wyrka a tu co? A tu Hania zaczyna koncert. Picie nie, spanie i smoczek nie i o dziwo na ręce też nie. Próbuję znowu mleko. Mała wypija trochę i idzie spać.
Równo o tej godzinie Weronka zaczyna marudzić. Kręci się na boki, jęczy i stęka. Mleka jej nie daje, no bo o 19 wypiła cała butle to głód nie wchodzi w rachubę. No to Daje pic ale mało pomaga, smaruje dziąsła ale cisza na chwilę. Z braku innych pomysłów sięgam po mleko ale nie chce pić. No to w końcu biorę na ręce, bo w pokoju śpi jeszcze druga pannica, a wole żeby tamta spała.....
W końcu weronika usypia. Kładę się wykończona do wyrka a tu co? A tu Hania zaczyna koncert. Picie nie, spanie i smoczek nie i o dziwo na ręce też nie. Próbuję znowu mleko. Mała wypija trochę i idzie spać.
I co? I Zrobiła się północ. Jestem wykończona. I tak myślę sobie czy to zęby, zmiana miejsca czy jakiś skok rozwojowy? Tyle ostatnio się dzieje, że może za dużo wrażeń i tak reagują? No ale zostawiam przemyślenia na później i kładę się w końcu spać z ogromną nadzieją,ze chociaż kilka godzin snu złapie (Dodam,ze dziewczyny nadal budzą się w nocy na jedzenie) A tu co? A pikuś bo pobudka o 5 rano! Weronika wesoła i wyspana patrzy na mnie i gada tak głośno, że jak jej nie zabiorę do siebie, to mi zaraz Hanię obudzi. Walka trwa dobre pol godziny, aby Weronikę na powrót uspać. Gdy to się w koncu udaje- Hania postanawia wstać....mam dosyć. Jestem zmęczona. Idę spać, chociaż uważam ze w sumie od 9 miesięcy nie spałam, tylko drzemałam.
Moje marzenie? Aby chociaż raz ktoś bez proszenia czy pytań - po prostu w nocy zabrał je do siebie ;) chociaż na jedną noc....
Kochana i tak bys sie obudzila z przydzwyczajenia :P mialam tak jak moja panna przedluzyla sobie sen w nocy z 3 na 5 i pol godz.. to sama wstalam i patrzylam do niej co sie dzieje. A Twoje dziewczynki okolo ktorej sie budzia i ile jeszcze razy jedza?
OdpowiedzUsuńDzisiaj było co godzine! Padam na twarz, po zmianie mleka jadły o 19, potem około 2 i 5. Spały nawet do 7:30 a teraz to masakra jakaś
UsuńWspominałaś coś o zmianie miejsca - coś w tym może być. Ja wróciłam właśnie z wakacji u rodziców i to co tam się działo przechodziło ludzkie pojęcie. Nie dość, że musiałam Młodego w wózku usypiać (9 m-cy) to jeszcze budził się w nocy co godzinę. Co godzinę od momentu kiedy zasnął - masakra. Dziś 3 noc w domu, wczoraj spał do 3:30 bez pobudek :)
OdpowiedzUsuńJa szybko do domu nie wrócę wiec modlę sie o jak najszybsze przezwyczajenie do nowego miejsca po padnę na twarz
UsuńJa tak spędziłam ponad 3 tygodnie. Ale karmię jeszcze synka piersią, więc brałam go do łóżka i przez sen karmiłam. W niektóre noce wydawało mi się, że jadł non-stop.
UsuńUla mogło się wszystko nałożyć, i skok i zęby i zmiana miejsca.
OdpowiedzUsuńA może zwiększyły im się potrzeby żywieniowe i jednak są trochę głodne?
U nas ostatnio też gorzej, Mała budzi się już koło 22-23, później 2, na koniec 5 i czasem zasypia o tej 5, a czasem to już koniec spania.
Dzisiaj dałam butle o 22 i potem nie chciały jesc a nadal sie budziły, o 5 pobudka jest ale biorę do siebie i usypia, dzisiaj udało sie do 7 je przetrzymac ale co z tego jak do 3 latałam jak głupia
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńjako mama bliźniaczek wiem doskonale co przechodzisz. U nas, jak już nic nie pomaga przez parę nocy (czyt.: mleko, woda, wspólne spanie, noszenie czy śpiewanie), podajemy na noc syrop przeciwbólowy przez parę dni... i jak ręką odjął:) Smarowanie dziąseł różnymi mazidłami to raczej rodzicielska rekreacja niż jakakolwiek pomoc w uśmierzeniu bólu. Nie ma się czego bać w podawaniu leku przeciwbólowego dzieciom. Dzieciaki też cierpią, też boli, to dlaczego im nie pomóc... pozdrawiam
Ja dawałam ale nie zawsze. Stosowałas moze te czopki na noc? Bo kilka osob poleca i chyba kupie bo wszyscy sie męczymy
Usuń