wtorek, 14 kwietnia 2015

Weekendowe szaleństwa.

    Teraz, gdy mama pracuje, dzieci mało czasu spędzają ze swoją rodzicielką. Widać po nich,że nagły brak mamy odbija się na ich zachowaniu, więc w weekend starałam się spędzić z nimi jak najwięcej czasu.
    W piątek po pracy było jeżdżenie na rowerkach. W sumie, to był to ich pierwszy raz na tym sprzęcie, ale od razu przypadł im do gustu. Ponieważ rowerek mam tylko jeden, drugi musiałam pożyczyć od sąsiadki. No i tak bite dwie godziny tatuś i mamusia wozili dzieci po podwórku :D


   W sobotę odbyło się inauguracyjne spotkanie z piaskownicą. Normalnie jakby dzieci ktoś zaczarował. Dziewczyny siedziały w piaskownicy koło godziny i tylko wysypywały piasek z zabawek. O dziwo- jedzenia piasku nie było :D A no i oczywiście pierwszy raz zrobiłam im kucyki z tyłu głowy. Wyglądało to dość słodko- takie małe kiteczki :D


A w Niedzielę damy ubrały swoje wyjściowe Garsonki i pojechaliśmy kibicować lokalnej drużynie piłkarskiej. Mecz najwyższej klasy to to nie był, zwłaszcza gdy zawiedzeni kibice wyzywają boga ducha winnego sędziego, no ale bydło jest wszędzie. Poza tym było ciepło i słonecznie, a bliźniaczki pokopały trochę piłkę :) No weekend przeleciał....szybko nie??






1 komentarz:

  1. Oj szybko minął, to prawda. Zawsze jak jest piękna pogoda to czas jeszcze szybciej płynie niż zazwyczaj.

    OdpowiedzUsuń