Jak jeszcze mieszkałam w UK, to szukałam dla siebie jakiegoś zajęcia. W końcu siedzę w domu i nic nie robię...no bo według niektórych opieka nad dziećmi to nic takiego nie?? A tak na serio, to szukałam jakiejś odskoczni od dnia codziennego. Odkurzyłam szydełko i odnalazłam robienie bombek.
Szydełko jest mi dobrze znane.Za młodu dziergałam i to nawet sporo. Mam kilka projektów ale do tego potrzeba skupienia nad wzorem- co u mnie nie zawsze jest możliwe. Dlatego na razie tylko zrobiłam proste czapki dla moich dam :D Na święta planuję zrobić wersję bardziej mikołajową :D
Bombki karczochowe zna pewnie większość z was.Ja bardzo polubiłam ich wygląd i sama zaczęłam coś tam robić. Jak dla mnie najlepsze są te duże- od 10 cm w górę. Wtedy widać cały wzór i jest efekt- wow :D Tak około 4 godzin i bombka gotowa.
Te oto cudo zrobiłam dla pewnego aniołka.Jest to bombka cała z cekinów. Szczerze- masakra. Ponad 10 godzin pracy i ponad 1600 szpilek- ale warto było :D
Ponieważ nuda mi bardzo doskwiera:P to zabrałam się także za organzynę :D Wyszedł mi mały kudłacz, ale urzeka mnie inność tej bombki.
No i tyle :D Czyż nie mam talentu :P Hehehe :D
Ależ owszem, że masz!
OdpowiedzUsuńUwielbiam wstążkowe bombki. :)
Super Ulka ;)
OdpowiedzUsuń