niedziela, 23 lutego 2014

Nocna zmiana.

  Dla każdej świeżo upieczonej matki jednym z większych wyzwań jest nocne karmienie. Z jednym dzieckiem ciężko jest sie wyspać a jak to wygląda z dwójką? Nie powiem,jest ciężko ale na początku była jedna wielka masakra. Dziewczyny były bardzo malutkie, delikatnie i strach było spać w nocy. Dlatego też mieliśmy tak zwane nocne zmiany. Ja szłam spać koło 19 i spałam do ok 2-3 rano. W tym czasie z dziewczynami siedziała moja mama a z nią także mój mąż. Dziewczyny jadły co dwie godziny i często posiliły się na zmianę więc nawet gdyby człowiek chciał się zdrzemnąć, to fizycznie nie było to możliwe. Koło 3 nad ranem mama mnie budziła i ja wtedy siedziałam i karmiłam i pilnowałam moje maluchy.Tak to wyglądało dopóki moja mama była w uk czyli do 6 tyg życia dziewczyn. Potem zostałam sama w nocy,gdyż mąż także wrócił do pracy.
  Jak to wygląda teraz? Mimo iż dziewczyny są na mleku modyfikowanym nie przesypiają jeszcze całych nocy. Zazwyczaj dostają butlę koło 19:00 i idą spać.Pierwszy sen trwa dosyć długo bo do około 1-2 nad ranem. Potem pobudka koło 3,5 i o 7 kończy sie spanie. Ja jako matka bliźniaczek muszę być przygotowana nawet w nocy więc na stole stoi całe wyposażenie- termos z gorącą wodą, termos z zimną wodą, mleko w proszku i butelki. Do tego w kuchni jest cały sterylizator gotowych do użycia butelek,aby w nocy nie trzeba było jeszcze myć. Jak wiadomo posiadając w domu bliźniaczki można stracić rachubę kto kiedy jadł i ile, a że w nocy jesteśmy trochę zakręceni zapisywanie pór posiłków jest pomocne.

  No a jak wygląda u nas zasypianie? Bardzo prosto i spokojnie. Od samego początku dziewczyny nie były uczone bujania i usypiania na rękach. Było karmienie i odkładanie do spania. Tak jest także i teraz gdy dziewczyny są bardziej kumate. Wieczorem dostają butlę, kładę je do łóżeczka, włączam ulubione melodyjki i odchodzę. Nie mówię do nich, by się wyciszyły, jedynie jak coś, to coś ponucę lub pogłaskam po nosku. Mała Hania dodatkowo musi mieć smoczek i  zasłonięte oczy- czuje się wtedy bezpiecznie i uspokaja sie momentalnie. Większe problemy z zasypianiem ma Werka- ona to jest męczennica a do tego nie lubi smoczka. Potrafi marudzić i stękać jak jest bardzo zmęczona ale sposobem na to jest podanie jej na leżąco butelki z mlekiem. Może nie jest to zbyt dobra metoda ale, Werka wtedy spokojnie usypia. Jeszcze przyjdzie czas na oduczanie od butelki ale jak na razie metoda przynosi efekty.....a jak widać, na załączonych obrazkach nawet pozycję do spania mają taką samą i musicie mi uwierzyć na słowo- tatuś śpi tak samo :D
  No na mnie tez już czas- łóżko woła :)




 

5 komentarzy:

  1. Mój synek też przyjmuje podczas snu taką samą pozycję jak ja. Jest dość oryginalna, wiec myślę, ze to nie przypadek.
    Życzę dużo snu i wypoczynku! :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj sen towarem deficytowym jest przy dwójce ;) ale nie narzekam bo wczoraj dziewczyny spały od 20 do 5 rano! Oby to był nie tylko jednorazowy wyczyn :)

    OdpowiedzUsuń
  3. podziwiam :-) usypianie mojej czterolatki trwa czasami ponad godzinę :-/
    zapraszam do mnie na candy :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak chcesz, zeby nocki przesypialy, to spróbuj Aptamil Hungry Milk, czesto mamy podaja je na noc dzieciom, zeby cala przespaly ;) My przez jakis czas go uzywalismy i spala caaalusienka ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Karolcia próbowałam tego mleka-one mi po tym krócej trzymały niż po zwykłym mleku!!

    OdpowiedzUsuń